Artykuł autorstwa Mieszka Maja

 

"Niebezpieczny Che Guevara"

 

   Jak się okazuje mit Che Guevary jest wiecznie żywy ,nawet dla przeciwników jego rewolucyjnych poglądów, którzy uważają, że el Commendante im zagraża.

  W wielce renomowanym piśmie "Przewodnik Katolicki" znalazł się artykuł pana Łukasza Kazimierczaka "Mity lewicy-o człowieku który zamienił skalpel na karabin" w którym Ernesto Guevara de la Serna jest przedstawiany za pomocą pół-prawd ,lub tylko z jednej(czysto chadeckiej) strony. Tak więc pojawiły się tam błędy historyczne, które proszą się o sprostowanie :

-Che Guevara nie opuścił Kuby z tego powodu , że miał się pokłócić z Fiedelem Castro(gdyby tak było ten nie pomagałby mu w organizowaniu kanałów przerzucających partyzantów do Boliwii i nie wspomagałby ich pieniężnie!!)

-a może to mniejsze zaniedbanie ale na jachcie Granma znajdowało się 82 a nie 80 partyzantów.

Co do chęci odpalenia rakiet wycelowanych w Stany Zjednoczone, Che miał więcej powodów niż swoją własna nienawiść do wyzyskującej polityki imperializmu. Logiczne było, że Kuba była wtedy krajem który czy oficjalnie czy też nie, to prowadzi ciągle wojnę z USA, więc gdy pojawiła się możliwość osłabienia wroga Commendante chciał ją wykorzystać. Liczył oczywiście potem na pomoc w razie odwetu ze strony ZSRR, bowiem dzięki A. Mikojanowi (pierwszy zastępca przewodniczącego Rady Ministrów Związku Radzieckiego) i jego wizycie na Kubie została podpisana w lutym 1960 roku deklaracja polityczna, potwierdzająca intencje walki o pokój obu tych państw, które to nota bene zostały uwieńczone Kartą Organizacji Narodów Zjednoczonych. Deklaracja ta w swoich punktach zawierała oczywiście także wsparcie militarne, a więc nie była to żadna donkiszoteria.

    Jak wiadomo nawet laikom ,to Che chciał organizować wojnę partyzancką wyniszczającą Stany Zjednoczone ,którą określał mianem ”stu Wietnamów”. Będąc zręcznym i odważnym politykiem nie bał się wywołania nawet konfliktu ogólnoświatowego, gdyż wierzył święcie iż jego cel a także sposoby w jaki chciał go osiągnąć są dla wielu ludzi święte i niepodważalne. Nie działał przecież sam i miał mnóstwo zaufanych prostych ludzi  wkoło siebie, którzy do dziś płaczą nad jego losem( jest nawet nazywany „Chrystusem Santa Clara”).

   Obawy jakie pojawiają się ze strony ludzi związanych ogólnie z prawicą w Polsce nie są bezpodstawne. Che Guevara staje się nie tylko wyrazem buntu przeciwko systemom uciskającym biedotę , ale dla wielu w dobie braku ideałów staje się wzorem. Sprawa komunizmu ,który był narzędziem w jego rękach jest do dziś kontrowersyjna. Jego zapatrywania polityczne nie przeszkadzają jednak młodym Polakom fascynować się jego historią ,gdyż był niewątpliwie człowiekiem wybitnym, ekscentrycznym oraz niepospolitym. Wierzył że można zmienić świat. Drogą do tej zmiany był komunizm ,a także stworzenie wielkiego nowego człowieka. Dziś to on jest wzorem swoich idei ,chociaż trzeba zaznaczyć ,że nie wszyscy którzy „wyznają” Che Guevarę są w stanie opowiedzieć jego historię, a często jest to tylko powierzchowny wyraz buntu. Tak czy inaczej fascynaci tematu często połykają razem z el Che myśli skrajnie lewicowe…

 

 

Mieszko Maj

mieszkofender@op.pl